Minimalizm od lat budzi skrajne emocje: jedni widzą w nim remedium na chaos codzienności, inni – restrykcyjne podejście odbierające radość z życia. Czy rzeczywiście da się go zastosować w każdym stylu życia, kulturze i sytuacji? Spróbujmy spojrzeć na ten temat z różnych perspektyw i przekonać się, czy minimalizm może być uniwersalnym rozwiązaniem.
Różne oblicza prostoty
Minimalizm to nie tylko rezygnacja z kupowania nadmiaru rzeczy czy upychanie szafy do granic możliwości. To przede wszystkim świadome wybory i redukowanie niepotrzebnego hałasu wokół siebie – zarówno w świecie materialnym, jak i mentalnym. Warto pamiętać, że w różnych kulturach i stylach życia minimalizm może przybierać odmienne formy. W inspirującej książce „Less Is More” Francine Jay pokazuje, że zasady prostoty nie zależą od geografii czy grubości portfela, ale od wewnętrznego nastawienia.
Seneka czy Epiktet, stoiccy myśliciele, zwracali uwagę na rolę umiaru i kształtowanie życia zgodnego z naturą. Budda z kolei (pozostając przy uniwersalnych zasadach) wskazywał, że nadmiar jest źródłem cierpienia. Natomiast współcześni propagatorzy prostoty, jak Leo Babauta, Joshua Fields Millburn & Ryan Nicodemus czy Courtney Carver, przekonują, że minimalizm można zastosować w każdych warunkach – bez względu na to, czy jesteśmy singlami w kawalerce, czy rodzicami w dużym domu.
Kluczowa elastyczność
1. Zdefiniuj własne potrzeby
Jak podkreśla Greg McKeown w książce „Esencjalista”, minimalizm nie polega na posiadaniu jak najmniejszej liczby przedmiotów, ale na umiejętnym odrzucaniu rzeczy nieistotnych. Jeżeli posiadanie kompletu narzędzi do własnoręcznych napraw jest dla ciebie ważne, bo uwielbiasz majsterkować – świetnie! Jednak jeśli magazynujesz stosy książek, których nigdy nie otworzysz, może warto oddać je dalej?
2. Znajdź własny rytuał sprzątania
Marie Kondo, autorka metody KonMari, podpowiada, by otaczać się wyłącznie tym, co naprawdę sprawia nam radość. Dla jednych oznacza to regularne porządki w szafie raz na kwartał, dla innych – codzienne odkładanie wszystkiego na miejsce. Hideko Yamashita, twórczyni koncepcji danshari, przypomina, by nie zatrzymywać w domu niczego, co nie służy naszej obecnej sytuacji życiowej.
3. Dostosuj do własnych możliwości
Jak zauważa Fumio Sasaki w „Pożegnaniu z nadmiarem”, jest wiele poziomów minimalizmu – od minimalistów ekstremalnych, którzy posiadają kilkadziesiąt rzeczy na krzyż, po tych, którzy tylko okroiły liczbę ubrań czy pozbyli się duplikatów. Każda droga jest dobra, jeśli prowadzi do mniejszego stresu i większej świadomości.
Minimalizm a kultura i sytuacja życiowa
Wiele osób zastanawia się, czy minimalizm działa w dużych miastach, gdzie tempo życia jest zawrotne i trudno jest zapanować nad chaosem. Odpowiedzią może być strategia Cal’a Newporta z „Pracy głębokiej” – nawet w największym zgiełku można stworzyć oazę spokoju, dbając o to, by czas i energia nie uciekały nam przez palce.
Co z osobami, które żyją w kulturach bardziej towarzyskich? Przecież w wielu miejscach na świecie gościnność objawia się między innymi przez wystawne uczty i otwarte zaproszenia. Minimalizm w takim kontekście nie musi oznaczać rezygnacji z przyjmowania gości – raczej zbalansowanie tego, by nie przeładowywać stołu i nie zamęczać siebie czy innych liczbą dekoracji. Liczy się funkcjonalność i sens, nie przesada.
Nawet w trudnej sytuacji finansowej czy mieszkaniowej można stosować zasady minimalizmu. Elizabeth Willard Thames pisze o tym, jak dzięki ograniczeniu zbędnych wydatków i przemyślanej konsumpcji można wygenerować więcej wolności w budżecie. To podejście wspiera także polskie propagatorki prostoty, takie jak Katarzyna Kędzierska czy Joanna Glogaza, pokazując, że minimalizm może być ratunkiem przed wpadnięciem w spiralę długów.
Ćwiczenie na dziś
Zastanów się, w jakich obszarach codziennego życia czujesz największy chaos. Czy jest to przepełniona skrzynka mailowa, przeładowany kalendarz czy niekończąca się sterta dokumentów na biurku? Wybierz jeden z tych obszarów i poświęć 15 minut na uporządkowanie go. Skasuj niepotrzebne wiadomości, przełóż w kalendarzu mniej pilne spotkania, zarchiwizuj stare dokumenty. Zobacz, jaką ulgę przynosi nawet drobna zmiana.
Minimalizm nie jest celem samym w sobie, lecz narzędziem do odzyskania równowagi wewnętrznej, redukcji konsumpcjonizmu i troski o środowisko. Jak zauważył Anthony de Mello, wszystko zaczyna się w głowie – to nasze nastawienie decyduje, czy i jak wdrożymy proste zasady w życie. Nie musisz od razu wyprowadzać się do leśnej chaty jak Henry David Thoreau czy pozbywać się 90% dobytku. Zacznij od małych kroków, sprawdź, co przynosi ci spokój, a co cię obciąża.
Czy minimalizm jest dla każdego? Być może nie w tej samej postaci. Ale w wersji elastycznej, otwartej na różnorodność stylów i sytuacji – tak, każdy znajdzie w nim coś, co może ułatwić i upiększyć życie.